Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Pią 15:20, 26 Sie 2011    Temat postu:

Jiri Friedl - Na jednym froncie. Czechosłowacko-polskie stosunki wojskowe 1939-1945


http://merlin.pl/Na-jednym-froncie-Czechoslowacko-polskie-stosunki-wojskowe-1939-1945_Jiri-Friedl/browse/product/1,935490.html
Gość
PostWysłany: Sob 13:56, 11 Cze 2011    Temat postu:

Nie pamiętam czy ktoś już proponował tą publikację wam koledzy ale jeśli nie to niech będę to ja. Świetna książka! Niestety brakuje mi w niej kilku rzeczy, m.in. wykorzystania potencjału cementowni w obecnej dzielnicy Będzina - Grodźcu ale może przegapiłem ten wątek Grey_Light_Colorz_PDT_18


http://www.vistulana.pl/szczegoly.php?grupa_p=1&przedm=109243&grupa_rek%5B1%5D=&sess_id=963420150
biker76
PostWysłany: Nie 18:20, 02 Sty 2011    Temat postu:

Pojawiła się już trzecia część "Duchów wojny" Alojzego Lysko - REWELACJA. I oczywiście pisana w gwarze sląskiej. Ponoć ma być jednak 4 częśc.
http://www.poczytaj.pl/189045
Gość
PostWysłany: Wto 10:24, 28 Gru 2010    Temat postu:

Jacek Kutzner, Juliusz S. Tym - Polska 1. Dywizja Pancerna w Normandii


http://merlin.pl/Polska-1-Dywizja-Pancerna-w-Normandii_Juliusz-S-Tym-Jacek-Kutzner/browse/product/1,836866.html
Waldemar Sykosz
PostWysłany: Śro 12:53, 13 Paź 2010    Temat postu:

Czasami tak też się zdarza że może być cała książka do "kitu", a jednak coś tam ciekawego, choćby pojedyńczego, się znajdzie. Ja ostatnio otrzymałem/zdobyłem dużo wojennych gazet, każdej ze stron konfliktu, i mimo olbrzymiej propagandy w nich zawartej, też znalazłem wiele ciekawostek i wiele zdjęć z których można zdobyć wiele cennych informacji Grey_Light_Colorz_PDT_04 .
Darek
PostWysłany: Śro 12:17, 13 Paź 2010    Temat postu:

I to najlepszy dowód na to, że oglądać i czytać warto wszystko...Grey_Light_Colorz_PDT_15
Gość
PostWysłany: Wto 19:36, 12 Paź 2010    Temat postu:

Historyk napisał:
Badzo fajne i RZETELNE są wspomnienia Truszkowskiego ("mój Wrzesiebn"


Czy rzetelne, zależy od punktu siedzenia, w celu porównania polecam ją przeczytać razem z książką Wojciecha Żukrowskiego "Dni klęski". Bohaterem tej drugiej jest podchorąży Antoni Nowosad z 11 plutonu pozycyjnego, który jak potem odkryłem był po prostu alter ego autora (o czym wspomnę za chwilę). Książka została pierwszy raz wydana w 1952 roku, co mocno widać po treści. Moje wydanie z 1979 kończy się sceną, gdzie pod koniec września młody podchorąży zagrożony niemiecką niewolą przyłącza się do oddziału żołnierzy radzieckich, którzy właśnie wkroczyli na wschodnie tereny Polski, bo wierzy, że razem z nimi będzie mógł dalej walczyć z hitlerowskim najeźdźcą - dalszy komentarz chyba zbędny. Jednak pomijając kilka propagandowych wstawek jest to bardzo ciekawa opowieść o wrześniowych losach artylerzysty, którą początkowo traktowałem jako czystą beletrystykę.
Dlaczego polecam te 2 książki jednocześnie ? Otóż obaj panowie spotkali się w trakcie walk pod Różanem i obaj opisali to wydarzenie w swoich książkach, przy czym Żukrowski nie podaje nazwiska oficera tylko pisze o spotkaniu owego podchorążego Antoniego Nowosada z "pokrzykującym siwym kapitanem obwieszonym medalami", natomiast Truszkowski na koniec opisu spotkania notuje "nazwisko dzielnego podchorążego - Wojciech Żukrowski, oficer ogniowy plutonu pozycyjnego nr 11". Stąd też wiadomo, że Antoni Nowosad to Wojciech Żukrowski, a "Dni klęski" to nie powieść historyczna, tylko wojenne wspomnienia, choć zapewne mocno podkoloryzowane zważywszy na wspomniane przeze mnie zakończenie. Co do "rzetelności" Truszkowskiego - Żukrowski wspomina o pewnych "szczegółach", których w relacji Truszkowskiego zabrakło, co z racji charakteru tych "szczegółów" wcale nie dziwi, ale o co chodziło to już każdy może sobie poczytać Grey_Light_Colorz_PDT_19

Początkowo nie zauważyłem opisanego przeze mnie faktu zbiegnięcia się losów tych dwóch osób, może właśnie dlatego, że Żukrowski użył fikcyjnego nazwiska w swojej książce, ale na trop naprowadziło mnie forum Odkrywcy. Dodam tylko, że porównianie obu opisów jest dosyć humorystyczne i pokazuje jak niektórzy autorzy podkoloryzowywali i upiększali swoje wspomnienia. Oczywiście trudno powiedzieć czyja wersja jest bliższa prawdy, ale porównanie jest bardzo pouczające i ciekawe.

Warto też wspomnieć kim był Wojciech Żukrowski, autor "Dni klęski": jest to twórca scenariuszy do filmów: "Lotna", "Kierunek Berlin", "Ostatnie dni", "Zwycięstwo" a także do "Potopu" Jerzego Hoffmana. Był posłem na Sejm PRL VI, VII, VIII i IX kadencji z okręgu Chorzów. W latach 1983-1989 był przewodniczącym Krajowej Rady Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. W 1981 jednoznacznie i publicznie poparł generała Jaruzelskiego i wprowadzenie stanu wojennego.
Jednak jednocześnie był też wieloletnim przyjacielem Karola Wojtyły, którego poznał gdy pracowali razem w kamieniołomie na Zakrzówku w Krakowie. Żukrowski był nawet na ingresie polskiego Papieża. Korespondowali też ze sobą i spotykali się podczas wizyt Jana Pawła II w Polsce. Był także długoletnim przyjacielem ks. Jana Twardowskiego. Żukrowski był pierwszym czytelnikiem i recenzentem jego wierszy. Znali się z lat 40., kiedy Jan Twardowski był jeszcze w seminarium. Dodatkowo warto wspomnieć, że Żukrowski był też oficerem AK: walczył w zgrupowaniu "Żelbet" w Krakowie. Jak widać była to postać mocno nietuzinkowa.
Darek
PostWysłany: Pon 11:56, 11 Paź 2010    Temat postu:

To polecam zupełnie nowe wydawnictwo - "Wspomnienia żołnierzy Wehrmachtu z frontu wschodniego", gdzie jest duży rozdział (wspomnienia trzech czy czterech żołnierzy, w tym dowódcy baterii p-lot) o walkach Pod Koźlem w styczniu i w lutym 1945 roku.

Wyszła też praca Felxa Steinera (tego z Waffen-SS) gloryfikująca działalnośc tych jednostek, a szczególnie Dywizji Pancernej SS "Wiking". Ciekawe spojrzenie byłego dowódcy SS na wojnę. Nazywa się "Idea i poświęcenie..."

P.S. Von Luck brał udział w ofensywie pod Lubaniem na początku marca 1945 roku. To smaczek tej książki...
Gość
PostWysłany: Pon 11:34, 11 Paź 2010    Temat postu:

Dzięki Darku za opinię. Czytając jakiekolwiek wspomnienia, nawet wydane w epoce socjalizmu, zawsze znajdziemy opis wydarzeń widziany czyimiś oczami. Ich ocena jest już zawsze subiektywna, raz mniej raz bardziej.

Von Lucka też czytałem, ale w mojej pamięci utkwiły akurat inne wydarzenia. Aczkolwiek książka sama w sobie jest bardzo ciekawa. Von Luck awansował w czasie wojny bodajże od dowódcy wozu lub plutonu do dowódcy pułku.
Darek
PostWysłany: Pon 8:19, 11 Paź 2010    Temat postu:

Michal...wspomniane pozycje traktują o różnych wydarzeniach. Wydane w poprzedniej epoce są napisane ostrożnie, ale na pewno warto je przeczytać. Czasami spotka sie cos propagandowego, co trzeba traktować z przymrużeniem oka. Ale przeczytać warto. Nawet Kuropieskę, aby mieć wyobrażenie o innym spojrzeniu na opisane wydarzenia. Może i był specem od autoreklamy, ale swoimi poglądami reprezentuje część polskich sztabowców, więc warto wiedzieć, co myśleli.

Ja ostatnio czytałem "Byłem dowódcą pancernym" płk Hansa Urlicha von Lucka, wspomnienia dowódcy pułku pancernego z 21 Dywizji Pancernej, człowieka, który walczył na wszystkich frontach II wojny światowej, a w 1945 roku na Śląsku. Pisane żołnierskim językiem, ale ciekawie i bardzo osobiście...

I parę rzeczy z tej ksiązki się dowiedziałem, o czym nie czytałem nigdzie indziej. Chociażby o pospiesznej wizycie Ribbentropa i Axmanna na froncie pod Kostrzyniem w lutym 1945 roku. Albo o szczególach śmierci oficera Waffen-SS Pipkorna pod Halbe w kwietniu 1945 roku.

polecam...Grey_Light_Colorz_PDT_15
Gość
PostWysłany: Pią 14:27, 08 Paź 2010    Temat postu:

Wczoraj stałem się posiadaczem kilku książek o tematyce wojennej. Były po parę groszy więc wstyd było nie wziąć. Proszę o Wasze opinie, może czytaliście już i powiecie czy warto się za nie w ogóle brać czy od razu się pozbyć.

1. Bronisław Dzikiewicz "Z teodolitem pod Monte Cassino"
2. Adam Majewski "Wojenne opowieści porucznika Szemraja"
3. Ksawery Pruszyński "Droga wiodła przez Narvik"
4. Henryk Kwiatkowski "Bomby poszły!"
Hubertus1656
PostWysłany: Wto 18:16, 05 Paź 2010    Temat postu:

Odradzałbym brać zbyt serio książki N Davisa.
Gośc pisze w swej książce o Powstaniu Warszawskim ze Niemcy odrzucili Ruskich o 50 km od stolicy Polski. Co jak co ale od Radzymina do Okuniewa trzeba by niezłymi zygzakami jechać. Jak się nie zna geografii ani konkretnych zdarzeń pod Warszawą w końcu lipca 1944 to można później niezłe sensacje serwować i wywody. Zwłaszcza ze z Radości (dziś część Warszawy) to ruskich nie wyparli w tej mitycznej kontrofensywie:)
biker76
PostWysłany: Wto 18:00, 05 Paź 2010    Temat postu:

Pojawiła się w księgarniach kolejna książka o losach Polaków wcielonych do wehrmachtu:
http://czytelnia.onet.pl/0,49690,0,0,0,0,polacy_w_wehrmachcie,nowosci.html
Gość
PostWysłany: Wto 17:37, 30 Mar 2010    Temat postu:

ma troche anegdot. no i oczywiscie troche ma sie wrażenie,że jakby kuropieska dowodzil, to we Wrześniu zajmujemuy Berlin Tongue up (1). Badzo fajne i RZETELNE są wspomnienia Truszkowskiego ("mój Wrzesiebn" i "Z dni pokoju i wojny" oraz Zbyszewskiego "Odwroty" - pełne informacji na temat życia żołnierzy, ekwipunku, komend realiów wojennych itp - i apolityczne Grey_Light_Colorz_PDT_06)
Gość
PostWysłany: Wto 10:39, 30 Mar 2010    Temat postu:

Dzięki za opinię Marcin.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group